Ach ten język!
Ktoś by powiedział 'To czego tam się, głupia, pchałaś! Jak języka nie znasz'. O, a czy ja się pchałam to już kwestia sporna, bo to była nasza wspólna decyzja. Jeśli chcemy być razem to albo wóz albo przewóz. No i był przewóz. Mnie, zestresowanej przez całą Polskę i jeszcze przez pół Niemiec. Co ten biedny stary musiał się nasłuchać podczas drogi. Dopóki w końcu nie padłam i nie obudziłam się 90 km od nowego domu.
Ale miało być przecież o języku. Niemiecki znam, pojedyncze słowa rozumiem i nawet kilka potrafię powiedzieć. Jeśli mocno się skupię to i sens całego zdania zrozumiem! Ale masz ci los - nie odpowiem. Sytuacja w sklepie. Stary już wie, że można mnie samą przy kasie zostawić, bo zapłacę, podziękuję i pożegnam, więc zabiera koszyk i już prawie stoi w drzwiach, kiedy słyszy moje rozpaczliwe:
-Łukasz, chodź tutaj!
Zostawia koszyk i niczym rycerz biegnie by ratować swoją damę. A dama niczym ryba, otwiera usta i je zamyka. Kasjerka pomyliła się przy wydawaniu reszty o całe 50 euro. Na szczęście zaraz zrozumiała swój błąd i oddała. Ale dama albo ryba omal zawału nie dostała. Była opcja przed wyjściem, że pójdę sama, ale gdyby nie on... Zapewne wróciłabym do domu zabeczana i bez pieniędzy. Stary teraz już wie, że jednak nie wolno mnie zostawiać. Nigdzie.
W pracy jest dużo Polaków, ale jeszcze więcej obcokrajowców, nie tylko Niemców. Jesteśmy podzieleni tak naprawdę na dwa obozy, ale wszyscy zajmujemy się komisjonowaniem pieczywa, które rozwozimy na rolkach. No i tak któregoś razu ciągne dwie rolki. Słyszę za sobą 'halo'. Oho, będą kłopoty.
-Deine Rolli? Zwei?
-Tak... Yes... Ja!
No gdybym umiała jeszcze po rosyjsku to i po rosyjsku bym powiedziała!
Niektóre rolki musimy wyciągać z aut, co jest dość ciężkie, bo rolka z chlebem waży, a trzeba ją trochę podnieść... No w końcu wyciągnęłam dwie, chcę iść po trzecią, ale nie zdążyłam głowy odwrócić, a tu hyc koleś z drugiego obozu za te rolki i chce jechać.
-Halo, zostaw!
-Was?
-Meine! Nein!
-Warum?
Pyta z kpiącym uśmiechem i dalej chce je ciągnąć w swoją stronę.
-Z auta se wyciągnij!
-Ich verstehe kein polnisch!
-Gówno mnie obchodzi, że nie rozumiesz. Tam jest auto i z tamtąd se wyciągnij!
I tak właśnie skończyła się moja cierpliwość do języków.
Mały smaczek na sam koniec. Byliśmy dzisiaj w restauracji. Jako, że nie chciało nam się gotować. Zjedliśmy, było bardzo dobre, wstajemy do płacenia i wyjścia. Kelner pyta oczywiście po niemiecku czy smakowało. Kiwam głową w odpowiedzi, że tak.
-Dobro? - pyta znowu.
-Dobro! - śmieję się.
-Ja wohl!
O niemieckim jedzeniu i jego smakach w następnym poście.
Dobrze, że nie byłaś sama na tych zakupach i udało Ci się uniknąć straty pieniędzy. A co do znajomości obcego języka, potem będzie coraz łatwiej. Człowiek się osłucha i więcej rzeczy zacznie rozumieć. Fajnie też czasem mieć jakieś książki z rozmówkami i kursem językowym, w którym przystępnie podano najważniejsze reguły itp. Tak, by np. wieczorem w domu sobie poprzeglądać. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńPrzeglądam, słucham, oglądam i jest coraz lepiej :)
UsuńTo super. :)
UsuńDługa droga jeszcze przede mną)
UsuńBędzie dobrze. :)
UsuńNie może być inaczej :)
UsuńW rzeczy samej. Pozdrawiam i życzę spokojnego wieczoru. :)
UsuńPozdrawiam cieplutko! :)
UsuńRestauracja to fajna przyjemność, we dwoje super sprawa:)
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego samego zdania :)
Usuń:)
UsuńŚwietna historia, troszkę zabawna, ale myślę, że w sklepie bym skończyła tak samo. Też nie potrafię się odezwać. Mam niesamowitą blokadę :(
OdpowiedzUsuńZeby historia wydarzyła się w Polsce, szybko upomniałabym się o swoje. A tu nie dość, że sytuacja stresująca, to jeszcze w obcym języku...
Usuńmieszkałam w Niemczech kilka lat i na początku też było mi ciężko, a czasami zabawnie z językiem :D
OdpowiedzUsuńJak człowiek obcuje i obraca się w towarzystwie języka to jest coraz łatwiej :)
UsuńOtóż to dziewczyny, słówka same wpadają do głowy :)
UsuńTo tak jak przy oglądaniu filmów w obcym języku z naisami :)
UsuńJa angielskich słówek najwięcej nauczyłam się przez grę, w której musiałam odkryć kto kogo zabił i poszukać dowodów. Aż zaraz sprawdzę czy jest taka po niemiecku :)
UsuńMoja siostra tak samo tylko to była gra RPG czy jakoś tak i grała z graczami z innych krajów ;)
UsuńBardzo fajna sprawa z tymi grami. Kiedyś w szkole gość, który wcale nie chodził na lekcje, bo grał w Lola, zdał maturę z angielskiego na 100%. Właśnie dzięki graniu z innymi graczami innych narodowości.
UsuńLol to jakaś gra? :)
UsuńPamiętam jak oglądałam filmy z napisami po angielsku potem kiedy słyszałam dane słowo wiedziałam co oznacza ale gdyby ktoś kazał mi powiedzieć jak się po amgielksu to i to to bym musiała dłużej się zastanowić... taka pamięć słuchowa;)
LOL inaczej Leuage of Legends czy jakoś tak :) nie wiem na czym polega, bo nigdy nie grałam, ale ponoć jest bardzo wciągająca :) Dobra pamięć ale krótka :D
UsuńNie znam ale ja nie gram... kiedyś grałam w Heroesa III ale to w gimnazjum xD
UsuńMój 'stary' dużo gra, dla mnie to tylko pochłaniacz wolnego czasu, który można wykorzystać inaczej. Chociaż nie powiem, na konsoli w jakąś zrecznościówkę bym pograła :)
UsuńJa tam wolę poczytać ;)
UsuńJa też, zdecydowanie :)
UsuńPrzyjemne z pożytecznym :)
UsuńOczywiście, że tak :) w sam raz na zimowe wieczory :)
UsuńNie tylko "_
UsuńNo w sumie tak. Książka jest dobra na wszystko :) Preferujesz książki papierowe czy e-booki?
UsuńTylko książki.. zapach książki, dotyk papieru, kontakt z książką no i lepsze na mój wzrok i lepiej j est mi isę skupić ;)
UsuńPS Piękne zmiany :)
Też byłam tego zdania, dopóki nie wyjechałam tutaj i nie kupiłam sobie czytnika :) Super sprawa mając ograniczony dostęp, a i papier elektroniczny nie męczy oczu :)
UsuńTo chyba jednak kwestia przyzywczajenia ;)
UsuńChociaż i te mozna mzienić :)
UsuńMożna, a czasem nawet trzeba :) nie ma jednak nic takiego jak piękny zapach książki.
UsuńNo pewnie ale czasem nie ma wyjścia
UsuńZawsze można iść do księgarni i powąchać te niemieckie :D
UsuńPachną inaczej niż te polskie? ;D
UsuńRaczej chyba nie :D
UsuńToo raczej czy chyba? ;D
UsuńNieee no zapach ten sam :D może nawet kiedy się skuszę na taką niemiecką książkę :)
UsuńPoćwiczysz język :)
UsuńMoja nauczycielka ze szkoły była rosjanką. Umiała polski, niemiecki, angielski i jeszcze chyba francuski. Wszystkich języków nauczyła się czytając książki, więc chyba coś w tym jest :)
UsuńJeżu, ja całą szkołę średnią leciałam na ściągach z niemieckiego. Nie umiem ani jednego słowa w tym języku i szczerze z wzajemnością go nienawidzę :p
OdpowiedzUsuńJa w szkole uczyłam się go 10 lat. Powinnam gadać bez zająknięcia. A tu niestety. Choć powiem Ci, że tego co uczą w szkole, bardzo rzadko można spotkać tutaj. Na przywitanie nawet w sklepie nie mówią 'guten morgen' czy 'Guten tag' tylko 'morgen', 'halo', a 'aufwiedersehen' nie slyszałam nigdzie. Nawet w kolejce u lekarza, gdzie nikogo nie znasz. 'Tschüss' albo 'ciao' :)
UsuńMyślę, że jak będziesz systematycznie się uczyć, to w końcu ogarniesz ten język :)
UsuńLiczę na to, bo chciałabym też zmienić w przyszłości pracę na inną :)
Usuńhaha ale się uśmiałam:D::D:D wincyj takich postów z życia:D
OdpowiedzUsuńOj będzie, bo ja to jestem człowiek przypadek :D wszędzie wleze i wszystko zepsuje :)
Usuńnapiszesz książkę kiedyś jak nic:D
UsuńA wiesz, że kiedyś była w planach? :) Zobaczymy co los przyniesie.
Usuńchętnie bym przeczytała Twe perypetie bo masz dryg do pisania:)
UsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńMam koleżankę Ukrainkę - zdarza nam się jednocześnie mówić po polsku, rosyjsku i angielsku ;) Tylko inni na nas dziwnie patrzą ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że wy się dogadujecie :)
UsuńPoczątki są zawsze ciężkie. Wiem coś o tym ;) miałam różne śmieszne sytuację, ale to nie tylko ja. Wiele mogę o tym opowiadać ;)
OdpowiedzUsuńOpowiedz! :) Fajnie, że nie jestem sama :)
UsuńZ przyjemnością stworzę w wolnej chwili podobny post ;)
UsuńW takim razie czekam i na pewno wpadnę :)
UsuńDobrze, że jednak nie zostałaś bez tych 50 euro haha :D
OdpowiedzUsuńMój blog♥
Niby nic, ale jednak :D
UsuńMoja historia jest taka, że obiecałam sobie nigdy nie wyemigrować. Zagranica turystycznie – owszem, ale mieszkać poza Polską nie zamierzałam nigdy. Inna sprawa, że mnie po prostu dobrze było w naszym kraju. Cieszyłam się dużą samodzielnością i zaradnością i gdyby przyszło nam wracać do Polski, chyba wrzeszczałabym z radości pół dnia.
OdpowiedzUsuńWszystko się zmieniło kiedy poznałam przyszłego męża i musiałam podjąć najważniejszą decyzję życia. I skończyła się niezależność, skończyło się życie kulturowe, moja wszędobylskość i skończyłam z głęboką depresją.
Po rosyjsku jest "da".
Ja też nie miałam w planach wyprowadzki za granicę. Byłam typowym polskim piecuchem. Los płata różne figle.
Usuń"Stamtąd se wyciągnij" xD o jeny... jak ja znam takie sytuację... rozumiesz i nawet coś byś wydukała w odpowiedzi ale jakoś tak nie da rady... nie bój się mówić (nawet niepoprawnie) oni zrozumieją :)
OdpowiedzUsuńMiałam sytuację też jak szliśmy i niechcący uderzyła łokciem pewną Panią. Raczej nie zrozumiała mojego 'przepraszam' po polsku :) Jeszcze chyba nie ten czas na mówienie, choć powoli się przełamuj~ :)
UsuńJa czasami mam wrażenie, że Niemcy bardziej rozumieją co mówię po polsku, niż w ich rodzimym języku. Ale w sumie jeżeli miałabym wybierać pomiędzy mówieniem w języku niemieckim, a mówieniem w języku angielskim, to zdecydowanie wolę pierwszą opcję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Szczerze mówiąc to ja chyba też.
UsuńMiło się czytało, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńNie uczyłam się nigdy niemieckiego i dla mnie ten język jest mało zachęcający. Taki twardy w wymowie.
OdpowiedzUsuńJa zawsze twierdziłam, że każde zdanie w tym języku brzmi jak rozkaz. I coś w tym jest, ale teraz słysząc Niemców jest to dość zabawne.
UsuńŻałuję, że w młodości nie poznałam kilku języków obcych. Teraz, gdy mam już ponad 80 lat na karku trudno się uczyć języków, choć są tacy, co to potrafią. Maria.
OdpowiedzUsuńTrudne, ale nie niemożliwe :) Może warto spróbować?
UsuńZa językiem niemieckim zbytnio nie przepadam, a dogadanie się z kimkolwiek mogłoby się u mnie skończyć podobnie xd Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Niemiecki jest trudny, nie ma co ukrywać.
UsuńBardzo ładnie piszesz posty.Niemiecki dla mnie jest bardzo trudny,ale myślę,że warto go się uczyć.
OdpowiedzUsuńTo prawda jest trudny, twardy, ale języków warto jest się uczyć. Niewiadomo nigdy gdzie nas los poniesie :)
Usuń6 lat miałam niemiecki w szkole, ale coś czuję,że nie dogadałabym się z nikim:)
OdpowiedzUsuńUczyłam się niemieckiego 10 lat w szkole, ale zawsze miałam blokadę co do mówienia w tym języku :)
UsuńKapitalna historia! Napisana z takim poczuciem humoru, brawo :D No zrobiłaś mi dzień!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
Usuńtak jak lubię angielski, to tak nienawidze niemieckiego. Jak bym nie próbowała, to nie moge przekonać się do tego języka
OdpowiedzUsuńW szkole też uważałam, że to zło w najgorszej postaci. Każde zdanie brzmiało jak rozkaz. I też wolałam angielski. No cóż... Los się chyba na mnie zemścił :D
UsuńA ja w sumie żałuję, że się go nie uczyłam. W szkole, z racji niechęci do niemieckiego wybrałam francuski. A tak się stało, że z czasem (niestety, ciut za późno) znalazłam dwa zespołu, które śpiewają po niemiecku i osłuchałam się z tym językiem, w sumie dużo rozumiem, ale oczywiście nie mówię. No i żałuję, bo fancuskiego się nie nauczyłam, do Francji nie wybieram, a w Niemczech bywam i by się przydało..:P
UsuńPo czasie wiem, że szkoła nie nauczy Cię tego jak rozmawiać. Ona uczy suchych faktów. Także myślę, że nic straconego :)
UsuńNie lubię tego języka, jest taki twardy i mało zachęcający. Jakoś nie mogę się do niego przekonać i w sumie dobrze, że się go nie uczyłam, bo chyba miałabym pałę ;-)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc ja zawsze byłam zagrożona :D na jednym wypracowaniu napisałam kiedyś zamiast 'lubię bawić się z dziecmi' to 'lubię robić dzieci'. Miałam 15 lat, wyobraź sobie minę nauczycielki :D
UsuńTe jeżyki to moje utrapienie ;D Niby rozumiem jak ktoś do mnie mówi i po angielsku i po niemiecku, ale za chiny nie potrafię sklecić całego zdania i odpowiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńTa blokada jest chyba najgorsza.
UsuńPrzez większość edukacji uczyłam się języka niemieckiego, zdałam nawet egzamin na b2 na studiach, ale co z tego, jak teraz, po 7 latach już nie pamiętam prawie nic... To znaczy gramatykę wciąż znam, ale co z tego, jak pozapominałam słownictwo :). Tak to jest, jak się nie używa języka na co dzień. Myślę, że bym miała więc więcej śmiesznych sytuacji niż Ty ;).
OdpowiedzUsuńO kochana, to tylko kilka smaczków :D w sytuacjach kryzysowych zapominam niemieckiego i zamiast szukać odpowiednich słów, ja nawijam po polsku. Doskonale pamiętam jak niechcący potrąciłam łokciem kobietę na spacerze. I zamiast po niemiecku, ja do niej 'przepraszam' po polsku. Dopiero kilka kroków później uświadomiłam sobie co zrobiłam :D
UsuńW sytuacjach kryzysowych człowiek często robi dziwne rzeczy ;).
UsuńTo prawda :)
Usuńja wiem, że dla CIebie momentami to są dramaty i masakra, ale jak się to czyta to ciężko się nie uśmiechnąć ;D to są historie kte będziesz wspominać ze śmiechem długoo! :)
OdpowiedzUsuńOoo tak, a jeszcze długa droga przede mną :D
UsuńJa niemieckiego nawet maturę zdawała, a teraz po tylu latach, to wygęgać bym się nie potrafiła...
OdpowiedzUsuńJa 10 lat uczyłam się w szkole niemieckiego i tak zastanawiam się na kij mnie to było, skoro dziś stoję jak sierota i nie potrafię nic powiedzieć? :)
UsuńO ja faktycznie... ale pewnie miałabym podobnie jak Ty- skończyłam swoja edukację z Niemieckim prawie 20 lat temu i obecnie raczej go wcale nie używam bo nigdy za niemickim niestety nie przepadałam. Dobrze,że odzyskałaś stracone Euro- bo to jednak trochę pieniędzy było :-)
OdpowiedzUsuńCZekam na ciag dalszy opowieści prosto z zachodniej granicy :-)
Ja powiem szczerze, że niemieckiego też nigdy nie lubiłam. Nie zdawałam sobie jednak sprawy, że będzie mi potrzebny :) los płata różne figle :D
UsuńZawzse bałam się takiej sytuacji,że będę w duch przeklinać ,że tak porzuciłam te prawie 20 lat temu :-) Oj płata to prawda :-)
UsuńWychodzę z założenia, że nigdy nie można niczego żałować. A tym bardziej szkolnych lat :) i szczerze mówiąc języka nauczysz się szybciej, kiedy los stawia Cię pod ścianą niż w szkolnej ławce :)
Usuńtak to już bywa z tym językiem :D ja niemieckiego w ogóle nie znam :D A jak bywa za granicą umiem porozumieć się tylko po angielsku :D
OdpowiedzUsuńAngielskim też ledwo dukam :D jestem wyjątkowo odporna na obce języki :D
Usuń..nie lubię niemieckiego ..kiedyś miałam w szkole niemiecki to dość szybko przepisałam się na angielski ;)
OdpowiedzUsuń..dobrze, że nie jesteś sama i możesz jakoś wybrnąć z przeróżnych sytuacji niby zabawnych jednakże stresujących.. na pewno po jakimś czasie uda Ci się osłuchując oszlifować język niemiecki ;)
- pozdrawiam serdecznie :)
Mam taką nadzieję, że tak będzie :)
UsuńO matko, ta sytuacja z wyciąganiem rolek mnie powaliła na kolana :D
OdpowiedzUsuńAle co Ci powiem, ja sama akurat znam kilka języków, bo jestem poliglotką i nawiązując do Twojego tak, yes, ja! to ja tak często miewam z zaskoczenia, że wyskakuję we wszystkich językach tylko nie w tym, co teraz potrzeba XD Często też mam tak, że np. rozmawiam po niemiecku, a jak na złość nie mogę się na niego przełączyć myślami z japońskiego, bo zawsze mój pierwszy odruch językowy to japoński XD
Ale! Nie poddawaj się :D Rozmawiaj jak najwięcej, nie milcz, a jak Cię wkurzą to gadaj po polsku, nie ma co tłamsić sobie nerwów :D
Jej, zazdroszczę Ci. Ja jestem chyba odporna na języki obce, bo angielski i niemiecki ciężko mi przychodzi, a co mówiąc o japońskim!
UsuńE tam :) Wbrew pozorom japoński nie jest taki trudny, dobrze jest być przy nim wzrokowcem :D
UsuńDobrze wiedzieć! :)
UsuńPrzez tą barierę językową, to czasem śmieszne sytuacje wychodzą, pracowałam kilka miesięcy z obcokrajowcami, to wiem, o czym mowa :)
OdpowiedzUsuńO tak! Po czasie człowiek łapie się za głowę, co za bzdury wygadywał :D
UsuńBardzo ciekawy post, chętnie poczytam ich więcej :D Niemiecki miałam w szkole, później trochę na studiach, ktorych nie dokończyłam, później jeszcze na kursie. Nadal bym miała kłopoty, gdybym na przykład miała Twoje przygody ;) Z czasem będziesz szprechać jak stara Helmutka ;) Moja koleżanka z klasy ledwo zdała na 3 u nas w szkole, a w Niemczech została oddziałową w szpitalu. Trening czyni mistrza :D
OdpowiedzUsuńŻeby było tak jak mówisz :)
UsuńCzlowiek odczywa nieznajomość języka w właśnie w takich sytuacjach, jednak obcujàc z niemieckim na codzień na pewno szybko zaczniesz szprechać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Również pozdrawiam :)
UsuńO jedzeniu chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać, na pewno będzie ciekawie :)
UsuńNie mam głowy do języków ;p
OdpowiedzUsuńJa chyba też nie :)
UsuńMam nadzieję, że w miarę trenowania i przebywania wśród niemieckiego w końcu coraz łatwiej będzie Ci słówka zapamiętać i je wypowiedzieć :) Wiele lat miałam barierę językową, aż w końcu dotarło do mnie, że bez przesady.. chcą niech się śmieją, że gadam jak potłuczona, grunt, żebym uzyskała odpowiedź :) Z wiekiem coraz mniej przejmuję się tym, co pomyślą inni.. Czego i Tobie życzę :)
OdpowiedzUsuńPowoli też dochodzę do tego wniosku. Ogólnie nigdy nie przejmowałam się ludźmi, tym, co sobie pomyślą. Tu bardziej chodzi o blokadę mówienia w języku innym niż rodzimy, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej :)
UsuńDomyślam się, jaki to stres był w sklepie i podziwiam odwagę - ja bez znajomości jezyka nie odwazyłabym się pracować w innym kraju :)
OdpowiedzUsuńAkurat w mojej pracy brak znajomości języka to nie problem, bo pracują tu sami właściwie Polacy. Znaczy w naszym oddziale, więc mam sporo czasu, żeby się uczyć języka :)
UsuńTyle dobrego :)
UsuńDokładnie :)
UsuńZ czasem na pewno nauczysz się rozmawiać w języku niemieckim, już przecież coś tam rozumiesz. ;) Niemieckiego nigdy się nie uczyłam i go nie znam, ale ja ogólnie nie mam głowy do języków obcych, jak się ich nie używa to się niestety zapomina. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Oby tylko do przodu :)
UsuńCzasem sprzedawcy się mylą, ale czasem też robią to umyślnie. Nauczenie się obcego języka wymaga dużo czasu i siły.
OdpowiedzUsuńI mnóstwo cierpliwości :)
UsuńGenialna opowieść z życia wzięta! :D Ja, za czasów szkolnych, byłam bardzo dobra z języków obcych- zawsze najlepsze oceny ze sprawdzianów, z mówieniem również nie miałam najmniejszego problemu...ale jak w pracy miałam zacząć rozmawiać w obcym języku, z "zagranicznikami", nagle zapominałam podstawowych słów. Język użytkowy to kompletnie inna bajka...nagle blokada i totalna pustka w głowie. Za każdym razem czułam się zażenowana do tego stopnia, że aż jest to nie do opisania...już sama nie wiedziałam, czy znam ten język czy jednak nie znam 🤦♀️
OdpowiedzUsuńŻyczę cierpliwości i powodzenia w dalszej nauce niemieckiego!
Pozdrawiam serdecznie,
Karolina [blog]
Najgorsza jest właśnie ta blokada. Człowiek tak naprawdę niewiadomo czego się boi. Dziękuję bardzo :)
Usuńtroche ogarniam niemiecki ale bez sząłu
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi, którzy rozmawiają w kilku językach :)
UsuńMiałam to samo na początku w Anglii, więc wiem jak się czułas przy tej kasie :).
UsuńCzasami w pracy język też się platal, z czasem będzie lepiej :). Pozdrawiam serdecznie 😚
'Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa' ten cytat zdecydowanie pasuje :)
UsuńHaha, wiem co masz na myśli, lepiej się słucha niż mówi. Jak się już odważysz mówić, to co myślisz to język się dostosuję 😂. Buziak 😘
UsuńPowiem Ci szczerze, że dzięki Wam czytelnikom, coraz bardziej się otwieram. Już nie blokuję się tak bardzo :)
UsuńPrzyznam szczerze, że choć uczyłam się niemieckiego przez 3 lata w liceum, to teraz niewiele już pamiętam ;) Może dlatego, że jakoś od początku, nie miałam serca do tego języka ;)
OdpowiedzUsuńJeśli nie używasz języka, w końcu go zapominasz :)
UsuńZ językami u mnie też trudna sprawa ;) ale od czego są ręce! ;D Ale jestem pewna, że u Ciebie to kwestia czasu, będziesz szwargotać jak trzeba! :)
OdpowiedzUsuńZabawny post, choć sytuacja trochę mniej :) u mnie podobnie, od pół roku mieszkam w Meksyku, hiszpańskiego nigdy się nie uczyłam i teraz dopiero staram się jakoś nadrobić, żeby się dogadać :) trzymam kciuki za szybkie postępy i ogólnie wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńJa również Tobie życzę szybkich postępów i samych dobrych chwil w życiu :)
UsuńZ czasem się nauczysz, osłuchasz się itd. Choć rozumiem, ze teraz z powodu braku swobodnej komunikacji wiele sytuacji może być dla Ciebie stresujących.
OdpowiedzUsuńJa wyjechałam do Rosji niby świetnie znając rosyjski. Znałam świetnie … książkowy! Dopiero tam przełamałam się do mówienia, poznałam mnóstwo słów i teraz mogę powiedzieć: Tak, zam język rosyjski.
Dokładnie, książkowy język to nic w porównaniu do tego, którzy obcokrajowcy używają na codzień. Wiele zwrotów z książek Niemcy po prostu nie używają. Podejrzewam, że tak samo jest z rosyjskim.
UsuńGenialny post i co najważniejsze ukazuje realia życia w innym kraju. Chama spotka się wszędzie więc tu narodowość nie ma znaczenia. Dobrze, że masz obok siebie rycerza, który służy pomocą 😊
OdpowiedzUsuńGdyby nie on, nie byłoby tak prosto. Dziękuję bardzo i pozdrawiam cieplutko :)
UsuńJa się ucze ang bo chce do Angli jechać. Ale na wycieczkę. Kocham angielski. Najbardziej marzy mi się Cambridge, York i Oxford. Londyn niespecjalnie bo wielki i przytłaczający. Niemieckiego języka okropnie nie lubię.
OdpowiedzUsuńLondyn również mi się nie podoba. Życzę Ci więc, żeby Twoje Marzenie z wycieczką się spełniło :)
UsuńNiemieckiego nie znam dobrze, ale podstawowe zwroty znam. Angielski znam dobrze. Rozumiem znaczną większość rzeczy, ale mam czasami nie mogę się przełamać, by coś w tym języku powiedzieć, choć w głowie już mam ułożone zdanie. Za granicą to już nie ma wykrętów. Wszyscy mówią, że najlepiej uczy się języka obcując z nim na co dzień, danym kraju, wiec to tylko prawdopodobnie kwestia czasu.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Mam taką nadzieję, że tak będzie :)
Usuńjak to dobrze, że mnie takie sytuacje raczej nie spotkają. Nie zamierzam wyjeżdżać, bo podobnie jak ty nie znam języków :P a już niemieckiego w szczególności nie trawię :P po rosyjsku "tak" jest "Da" więc następnym razem może jeszcze tak odpowiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńWtedy to już wcale byliby zdziwieni :D
UsuńNiemieckiego się nauczysz pewnie perfect. Moja mama tak miała z Włoskim, a ja sama pracując tam co wakacje przez 2 miesiące, dość intuicyjnie go przyswajałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!^^
'Jeśli wejdziesz między wrony, zaczniesz krakać jak i one' i coś w tym jest :)
UsuńSuper czyta się Twój blog :) Faktycznie, życie na emigracji na pewno nie jest łatwe, a jak jeszcze język nie jest super opanowany to już w ogóle. Podziwiam, bo świetnie sobie radzisz! Czekam z niecierpliwością na kolejny post.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam cieplutko! :)
UsuńTak, jak pisałam wcześniej - nie umiałabym tak. Ale w sumie w sklepie może dałoby radę trochę po angielsku się dogadać? :D
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, choć angielski też znam dość marnie. Jestem typowo odporna na wszelkie obce języki :D
UsuńNie ma lekko. Rozmawiac, rozmawiac i rozmawiac. Inaczej sie nie da.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, jak mówisz. Samo nie przyjdzie :)
UsuńJa pop niemiecku to nie potrafiłabym się dogadać.
OdpowiedzUsuńJest ciężko na pewno.
UsuńJa nie potrafię mówić po niemiecku, tylko podobnie jak ty jakieś słówka. Kiedy pracowałam w De było zabawnie, ale jakoś na migi dało się dogadać i nawet koleżankę znalazłam. :P
OdpowiedzUsuńO widzisz :) Czasem nawet bariera językowa nie przeszkadza :)
UsuńMówią, że jak się nauczysz niemieckiego to angielski pójdzie Ci szybciutko, an odwrót to niestety nie działa, być może to prawda. Ja w szkole niby miałam niemiecki, ale pani profesor często była chora, albo powtarzała w kółko ten sam materiał bo dużo uczniów go nie rozumiało. W takiej sytuacji nauczyłam się tylko kilka słówek i ze "dwa zdania" które teraz już po tych wszystkich latach nie używane też z głowy wywietrzały.
OdpowiedzUsuńJak pomieszkasz tam jeszcze trochę to się osłuchasz i nawet nie zauważysz kiedy zaczniesz mówić ich językiem, z moją Ciocią tak było. Pojechała kompletnie nie znając języka, a teraz...? :) Trzymam kciuki!
Szczerze mówiąc angielskiego też nie znam. Jestem wyjątkowo odporna na języki chociaż obydwu uczyłam się w szkole. Mam wielką nadzieję że tak będzie, jeśli chcę tu żyć, muszę zacząć działać :D dziękuję bardzo i pozdrawiam cieplutko!
UsuńNiby uczyłam się niemieckiego nie całe 2 lata w liceum . Ale miałam takie nauczyciela ze mnie bardziej zniechęcić do tego języka niż się go nauczyła . Tez kilka drobnych sów znam i rozumiem. Dobrze jednak ze jest ten rycerz :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Jeśli nauczyciel marny to i efekty nauki będą marne.
UsuńNie uczyłam się Niemieckiego, ale szczerze, to mi się ten język nie podoba.
OdpowiedzUsuńJest twardy i ciężki. Ale powiem Ci, że wielu Niemców uważa, że nasz polski też jest szeleszczący i on im się nie podoba.
UsuńBardzo żałuję, że gdy chodziłam do podstawówki języka obcego tak na prawdę nie uczono. Był to rosyjski ale bardziej ściema niż nauka. To samo było niestety potem w szkole średniej. Na szczęście udąło mi się angielksiego nauczyć w inny sposób:) Ale fajnie byłoby znać kilka języków :)
OdpowiedzUsuńO tak, świat by wtedy stał przed nami otworem i nic nie byłoby straszne :)
UsuńSzczerze to współczuję z tym niemieckim, bo mi nauka tego języka szła wyjątkowo opornie (w czasach licealnych) i w końcu dałam sobie spokój;) W każdym razie trzymam za Ciebie kciuki, będzie coraz lepiej:)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc w szkole masz suche regułki. Nawet połowa tego nie jest używana przez Niemców. Niemiecki jest trudny i ciężki w wymowie. Dziękuję bardzo :)
UsuńZ językiem niemieckim nigdy na żywo nie miałam styczności, ale jeśli chodzi o Ciebie, to pewnie łatwiej jest się uczyć, kiedy jesteś w takim środowisku, masz ostrą motywację :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Właściwie to nie mam wyjścia innego jak się nauczyć :)
UsuńJak to szło? Życie pisze najciekawsze scenariusze? Chyba tak :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym rękoma i nogami :D
Usuńhahaha :) Odważna jesteś i nieziemsko zabawna. Właściwie to , jak nie Polka :)
OdpowiedzUsuńWidzisz już Cię zniemczyli, bo śmiejesz się sama z siebie.
U mnie po każdym urlopie następuje jakiś cholerny reset w głowie i dukam, jak Chinka w Hiszpanii w dodatku bez kursów i po włosku. Tłumaczę ostatnio niemieckiej podopiecznej, jak trafić do toalety i mówię do niej niemickimic słowami :
Wejdź do kibla.
Patrzy na mnie, jak na wariatkę. Powtarzam, bo sądziłam , że nie słyszy ...
Dopiero po chwili się śmieje,
Kaine in, kaine in...
Tak to się ma z tymi słowami i gramatyką.
Dajesz radę, jak rzekłaby Chodakowska :)
Zawsze śmiałam się z sama siebie. Chyba już wiedziałam co mnie czeka :D o matko, wyobrażam sobie minę tej podopiecznej! Człowiek czasami zastanawia się co bredzi po polsku, a co mówiąc w innym języku :D
UsuńCzasami można w jednym zdaniu odpowiedzieć trzema językami :D Da się? Da :)
OdpowiedzUsuńOj da się :D
UsuńStresująca sytuacja, obcy język... Oj tak. Doskonale Cię rozumiem. ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to nie brać w głowę :D
Usuńtez mi sie nie chce dzis gotowac..
OdpowiedzUsuńNam dzisiaj też nie, więc na obiad dzisiaj kebab :D
UsuńJej Twój post potrafi wywołać uśmiech na twarzy. Tak świetnie napisany, więcej takich!! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podobał :) dziękuję i pozdrawiam cieplutko!
UsuńNiemiecki to ja znam tylko ze szkoły :P co do angielskiego to już trochę lepiej, ale nie wspaniale :) super, że się udało dogadać, ja też miewałam takie sytuacje będąc w Belgii, ale tam to już w ogóle niderlandzki :O
OdpowiedzUsuńZostaje nam tylko ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć :)
UsuńCzytałam, że niektórzy robią taką sztuczkę na Netflixie, że ustawiają sobie napisy w np. polskim, a lektor filmu w języku, w ktorym chcą się uczyć :) Podobno to fajna metoda :) Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńMoże wypróbuję :) dziękuję!
UsuńHaha :D Teraz trochę śmieszy, ale totalnie rozumiem, co czułaś, jak tam stałaś. Kurcze, jednak języki to podstawa.. Niemcy po angielsku potrafią się komunikować? Może wtedy byłoby Ci lepiej? :D SUper się czyta, pisz dalej. Tylko nie widzę opcji, zeby zaobserwowac Twojego bloga;//
OdpowiedzUsuńMój kanał
Powiem szczerze, że angielski też znam dość marnie :D już bardziej niemiecki :) Szablon jest ciągle w przygotowaniu, jeszcze nie dodałam tej opcji :(
UsuńHaha chyba każdy miał taką dziwną sytuacje z językiem w roli głównej. No niestety tak bywa, szkoda, że wszyscy nie rozawiamy w jednym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zawsze mnie zastanawiało jak to jest. Niby wszyscy jesteśmy ludźmi, ale co kraj to inny język :)
UsuńI was just checking at the begining but it was so intresting and curious that i continue reading ...thanks for it ..
OdpowiedzUsuńJa po niemiecku nie potrafię nic oprócz przedstawienia się. A uczyłam się tego języka przez dwa lata. Masakra. Hiszpańskiego uczyłam się trzy i zdałam maturę na 90% potrafiąc się dogadać za granicą. Coś ten niemiecki mi po prostu nie leży :P Ale za Ciebie trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńJa to w ogóle niemieckiego nie znam. Jakieś tam pojedyncze słowa np. od 1 do 10. Całe życie uczyłam się angielskiego- co i tak nie wiele pomogło, bo bez kontynuacji i regularnego powtarzania człowiek zapomina, jestem przekonana że z czasem byłby skłonny zapomnieć jak się nazywa. Trzymam za ciebie kciuki, podobno jak się już za granicą jest, język szybko wchodzi w krew- z konieczności dogadania się tak więc głowa do góry- będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Aż przypomniał mi się czas, gdy się uczyłam w Niemczech :)
OdpowiedzUsuń